Obmyci Bożą Miłością...

Jest czas skruchy....czas uniżenia....oczyszczenia....zasłuchania w siebie i swoje życie....powraca do mnie pytanie; czy moja droga jest drogą do uświęcenia? Nie chcę świętoszkowatości. Chcę świętości. Na ile moje życie, wybory, słowa i rozmowy to "chcę" wprowadza w życie?

Jest czas wtulenia w Boga...czas kiedy oddaję Mu się cały....czas oczyszczenia Jego Miłością, obmycia...czas radości, ucieszenia się, że jestem właśnie taki a moje życie właśnie tak wygląda....czas zrozumienia jak wielkim darem jest to wszystko....


Jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panie nasz, który włosy masz jak len i przechadzasz się po niebie...

Cały świat niech pozna Cię!