Ach ten Tata...
W odpowiedzi na post o wybitnych zdolnościach taty. Pozazdrościć! Kto kiedykolwiek usypiał płaczące, niespokojne, prężące się lub jakkolwiek inaczej wyrażające swoje nieszczęście dziecko, wie o czym piszę. Wtedy TAKI TATA z TAKĄ MUZYKĄ byłby wart każdej ceny! Co zrobić, gdy tego nie mamy??? Dlaczego o tym piszę? - Bo przekonaliśmy się, jaką wielką pomoc w trudnych sytuacjach z małymi dziećmi niesie współczesna fizjoterapia. Piszę, by choć trochę ruszyć mit głoszący, że to dziedzina wyłącznie dla osób chorych czy niesprawnych. Mądry fizjoterapeuta działa trochę jak ten genialny tata. W ich przypadku wystarczyła łagodna muzyka i fizyczna bliskość, ciepło, zapach, odczuwalne bicie ojcowskiego serca. Dziecko zasnęło, bo poczuło się bezpiecznie. Z płaczącym dzieckiem zwykle chodzi o to samo, lecz trudniej go przekonać, że jest bezpieczne. Wówczas pocałunek w czółko nie wystarczy. Często tego nie wiemy, że stopień odbierania przez niego bodźców z zewnątrz jest nieznośny. Czasem słyszy ...