Modlitwa....tak często o niej zapominamy bo zabiegani codziennością, wieczorami opadamy bezsilnie na naszych łóżkach i zasypiamy. Czy znajduję czas na modlitwę. Czy oddaję Bogu swoje życie. Nadchodzi czas zamyślenia o tym, co przekracza życie. Nadchodzi czas pochylenia nad sensownością i przeznaczeniem życia. Czas modlitwy. Czas wspólnej modlitwy. A może cały ten czas poświęcę na wybieranie i zapalanie zniczy? I o modlitwie jakoś tak, siłą rzeczy zapomnę...
CIAŁO.... Uświęcone, wywyższone, Boże. Takie jak moje, z krwi i kości. CORPUS CHRISTI. Ciało Chrystusa. Kiedy idę do Komunii Świętej Jego Ciało dotyka mojej ułomności i przemienia ją. Staję się Jego mieszkaniem? Jego uświęceniem? Czy moje życie jest świadectwem przynależności do Ciała Chrystusa?
Komentarze
Prześlij komentarz