"Ale nas zbaw ode złego" - rozważania papieża Franciszka
"Tymi słowami osoba
modląca się nie tylko prosi o to, by nie została sama w momencie
pokusy, ale błaga również o to, by została zachowana od złego.
Oryginalny czasownik grecki jest bardzo mocny: wskazuje na obecność
złego, który usiłuje nas schwytać i pogryźć (por. 1 P 5, 8), i
o uwolnienie od niego prosimy Boga. Apostoł Piotr mówi również,
że zły, diabeł, krąży wokół nas jak wściekły lew, by nas
pożreć, a my prosimy Boga, by nas wyzwolił.
To podwójne błaganie:
«zachowaj nas» i «zbaw nas», ukazuje istotną cechę modlitwy
chrześcijańskiej. Jezus uczy swoich przyjaciół, by przede
wszystkim wzywali Ojca, również i zwłaszcza w momentach, w których
diabeł daje odczuć swoją złowrogą obecność. Modlitwa
chrześcijańska nie zamyka bowiem oczu na życie. Jest to modlitwa
synowska, ale nie dziecinna. Nie jest tak bardzo zauroczona ojcostwem
Boga, by zapomnieć, że droga człowieka jest najeżona
trudnościami. Gdyby nie było ostatnich wersetów Ojcze nasz, jak
mogliby się modlić grzesznicy, prześladowani, pogrążeni w
rozpaczy, umierający? Ostatnią prośbą jest właśnie prośba,
którą skierujemy w sytuacji krańcowej, zawsze.
Jest w naszym życiu
zło, które stanowi obecność bezsporną. Podręczniki historii
stanowią smutny katalog, ukazujący, że nasza egzystencja na tym
świecie często była przedsięwzięciem katastrofalnym. Istnieje
tajemnicze zło, które z pewnością nie jest dziełem Boga, lecz
tajemniczo przenika w zakamarki dziejów. Ciche jak wąż, który
bezszelestnie sączy truciznę. W pewnych momentach zdaje się
dominować; są dni, kiedy jego obecność wydaje się wręcz
bardziej wyraźna niż Boże miłosierdzie.
Modlący się nie jest
ślepy i ma jasno przed oczami to zło, tak uciążliwe i stojące w
takiej sprzeczności z tajemnicą Boga. Wszyscy wiemy, czym jest zło, wszyscy wiemy, czym jest
pokusa, wszyscy doświadczyliśmy w swoim ciele pokusy wszelkiego
grzechu. Lecz powoduje nami kusiciel i to on nas popycha do złego,
mówiąc: «zrób to, pomyśl to, idź tą drogą».
Ostatnie wezwanie
Ojcze nasz skierowane jest przeciwko temu złu «z szerokim rondem»,
które chowa pod swoim parasolem najróżniejsze doświadczenia:
utratę bliskich, ból niewinnych, niewolę, instrumentalne
wykorzystywanie drugiego człowieka, płacz niewinnych dzieci.
Wszystkie te wydarzenia budzą protest w sercu człowieka i dochodzą
do głosu w ostatnich słowach modlitwy Jezusa.
I właśnie w opowiadaniu o męce Pańskiej ostatnie słowa Ojcze
nasz znajdują najbardziej przejmujące echo. Jezus mówi: «Abba ,
Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode
Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!»
(Mk, 14, 36). Jezus doświadcza w pełni dźgnięcia zła. Nie tylko
śmierci, ale śmierci na krzyżu. Nie tylko samotności, ale również
pogardy, upokorzenia. Nie tylko wrogości, ale również
okrucieństwa, zaciętości w stosunku do Niego.
Oto czym jest
człowiek: istotą powołaną do życia, która marzy o miłości i
dobru, ale potem nieustannie wystawia siebie i swoich bliźnich na
zło, tak że możemy mieć pokusę, by w człowieka zwątpić.
Drodzy bracia i siostry, Ojcze nasz przypomina symfonię, która
pragnie rozbrzmiewać w każdym z nas. Chrześcijanin wie, jak
zniewalająca jest moc zła, a jednocześnie doświadcza, jak bardzo
Jezus, który nigdy nie uległ jego zakusom, jest po naszej stronie i
przychodzi nam z pomocą.
I tak modlitwa Jezusa
zostawia nam swoje najcenniejsze dziedzictwo: obecność Syna Bożego,
który nas wyzwolił od zła, walcząc o jego nawrócenie. W godzinie
ostatniej walki nakazuje On Piotrowi schować miecz do pochwy,
skruszonego złoczyńcę zapewnia, że trafi do nieba, do wszystkich
ludzi, którzy stali wokół, nieświadomych tragedii, która się
rozgrywała, kieruje słowa pokoju: «Ojcze, przebacz im, bo nie
wiedzą, co czynią» (Łk 23, 34)."
Papież Franciszek
źródło: Internet
Komentarze
Prześlij komentarz