Ach ten Tata...

W odpowiedzi na post o wybitnych zdolnościach taty.

Pozazdrościć!
Kto kiedykolwiek usypiał płaczące, niespokojne, prężące się lub jakkolwiek inaczej wyrażające swoje nieszczęście dziecko, wie o czym piszę. Wtedy TAKI TATA z TAKĄ MUZYKĄ byłby wart każdej ceny! Co zrobić, gdy tego nie mamy???

Dlaczego o tym piszę? - Bo przekonaliśmy się, jaką wielką pomoc w trudnych sytuacjach z małymi dziećmi niesie współczesna fizjoterapia. Piszę, by choć trochę ruszyć mit głoszący, że to dziedzina wyłącznie dla osób chorych czy niesprawnych. Mądry fizjoterapeuta działa trochę jak ten genialny tata. W ich przypadku wystarczyła łagodna muzyka i fizyczna bliskość, ciepło, zapach, odczuwalne bicie ojcowskiego serca. Dziecko zasnęło, bo poczuło się bezpiecznie.
Z płaczącym dzieckiem zwykle chodzi o to samo, lecz trudniej go przekonać, że jest bezpieczne. Wówczas pocałunek w czółko nie wystarczy. Często tego nie wiemy, że stopień odbierania przez niego bodźców z zewnątrz jest nieznośny. Czasem słyszy za mocno a czasem czegoś nie słyszy, raz odczuwa zbyt intensywnie a innym razem potrzebuje mocnego uścisku. Każdy przypadek może być inny, ale na pewno wszyscy pragniemy czuć się bezpiecznie.
Jak to maleństwo na rękach ojca...

Więc, jeżeli nie mamy TAKIEGO TATY, a mamy ciągle niespokojne dziecko, nie bójmy się prosić o pomoc fizjoterapeutów.

Z Bogiem :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panie nasz, który włosy masz jak len i przechadzasz się po niebie...

Cały świat niech pozna Cię!