Zatrzymać się...




„Moja modlitwa jest modlitwą drobiny pyłu do szczytu góry”. Chcę w niej Ci Boże opowiedzieć siebie. Chcę w niej usłyszeć blask słów i ciszy. 
Kolejny dzień, kolejny tydzień, lepiej lub gorzej wypełniane obowiązki, zadania, plany. Wir niedokończonych spraw, niepojętych, rozmytych w oddali zagonienia relacji. Zatrzymać się i doświadczyć Nieskończonego w kropli wody, płomyku ognia, tupnięciu nogą trzyletniego dziecka, które uczy się asertywności.

 Nie przegapić....Zatrzymać się.

„Ty jesteś zboczem i szczytem. Jesteś linią brzegową. Jesteś powracającą falą i pianą. Jesteś jutrzenką i zmrokiem(...) Dlatego Ty nigdy nie jesteś Tobą”...
Uczę się Miłości Boga. 

Chcę stawać się miłością dla drugiego człowieka. Zatrzymaj się. Popatrz w oczy, nie zmarnuj życia jednym machnięciem ręki. Droga do zbawienia wiedzie przez drugiego człowieka.

Zatrzymaj się. Na cmentarzu pełnym zniczy, w modlitwie ofiarowanej zmarłemu. Podnieś wzrok i nie zaprzepaść relacji z żywymi, wpatrując się w kamienie.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Panie nasz, który włosy masz jak len i przechadzasz się po niebie...